Ella z Piórkiem postanowiła kupić sobie buty. Nie jest to jednak taka prosta sprawa. Na początek Ella musiała przeanalizować jakie modele znajdują się w jej szafie, żeby zobaczyć czego jej brakuje. Zaangażowała do tego Piórko. Mąż Giuseppe niestety nie nadawał się do tej pracy ponieważ mógłby niechcący zapamiętać rodzaj i ilość butów i wykorzystać to w przyszłości przeciwko Elli. Czasami potrafił być wredny.
Piórko bardzo poważnie podeszło do zadania.
– No dobrze Ella, będę zadawać Ci pytania a ty się skup i odpowiadaj uczciwie.
-Klapki?
-Mam
-Sandały?
-Mam
-Półbuty?
-Mam
-Botki za kostkę.
-Mam
-Kozaki?
-Mam
-Trampki?
-Mam
-Uf, koniec. Czyli wszystko w porządku, masz w czym chodzić, a już się martwiłem, że jutro pójdziesz do pracy na bosaka, z taką desperacją chciałaś lecieć po te buty. Na szczęście nie musimy iść.
– Co?! Jak to nie musimy, idziemy i to już. – wrzasnęła oburzona Ella
– Ella, przecież masz każdy możliwy rodzaj butów, nie musisz nic więcej kupować – uspokajało Piórko
-Piórko ty chyba nie mówisz poważnie, jaki każdy rodzaj, ja nic nie mam! Nie mam błękitnych szpilek, nie mam bordowych kozaków za kolano, nie mam beżowych botków z rozcięciem! – krzyczała zdenerwowana Ella – Piórko czy ty nie widzisz, jak uboga w buty jest moja szafa?! Ja jestem kobietą pracującą. Siedzę od rana do nocy przy tych podatkach. Chyba mam prawo do nowych butów! Za swoje kupuję!!!
Na twarzy Elli było wymalowane szaleństwo.
-Dobrze już dobrze, idziemy po te buty. – uspokajało Piórko
Wieczorem Ella siedziała szczęśliwa na fotelu w czerwonych kozakach. Podnosiła nogę do góry , przekręcała stopę pod różnymi kątami, co chwilę wstawała, przechodziła kilka kroków patrząc na swoje piękne nowe buty, siadała, znowu podnosiła nogę….
Piórko wpatrywało się w Ellę z rozdziawionymi ustami.
– Wiesz Piórko – powiedziała łagodnym głosem Ella – Jutro kupię sobie torebkę