Ella mieszka ze swoim piórkiem w małym miasteczku, kilka kilometrów od stolicy.
Burmistrz miasta wpadł na genialny pomysł żeby zbudować wielki parking „Parkuj i jedź”.
Wow! Ludzie oszaleli ze szczęścia. Wielkie pieniądze przyszły do miasta.
– Unijne! – krzyczeli w uniesieniu
– Burmistrz na króla! – skandowali
Po kilku miesiącach parking był gotowy.
Ludzie nadjeżdżali tłumnie z okolicy i parkowali. Powysiadali z samochodów.
– No i co dalej? – pytali się nawzajem – Gdzie teraz trzeba iść?
Ktoś w tłumie krzyknął – Tam jest przystanek!
Wszyscy popędzili we wskazanym kierunku.
– Cholera, autobus będzie dopiero za dwadzieścia minut. – z rozczarowaniem powiedział jeden z kierowców.
Na parking nadjeżdżały kolejne samochody, na przystanku tłoczyło się coraz więcej ludzi.
Wreszcie autobus nadjechał. Ludzie szturmem próbowali wedrzeć się do środka. Kilkanaście osób wdarło się do autobusu, reszta została czekając na następny, który miał przyjechać za 20 minut.
Ella stała przed swoim biurem i obserwowała.
W pewnym momencie uśmiechnęła się i szybko weszła do biura.
Następnego dnia ludzie przyjechali na parking dwie godziny wcześniej.
Przy wyjściu z parkingu stała budka, w której siedziała Ella. Nad budką umieszczony był wielki napis:
„Parkuj i LEĆ”
A poniżej: „wypożyczalnia mioteł”
– Burmistrz zapomniał usprawnić transport do stolicy zanim zbudował parking – powiedziało Piórko
– Tak, szczególnie, że samochodem można do tej stolicy dojechać w dziesięć minut a autobusem w pięćdziesiąt – odparła Ella
– Skąd wzięłaś te miotły? – zaciekawiło się Piórko
-Od Harrego.
-Nie gadaj! Od Poterra?!